Kiedy za oknem szaro i ponuro, marzymy najczęściej o zagranicznych wczasach. Takie wakacje, gdy w naszym kraju panuje mroźna śnieżna zima lub deszczowa – przyprawiająca o depresyjny nastrój – jesień, takie wakacje są tak naprawdę bardzo mądrym pomysłem. Okazuje się bowiem, że nasze ludzkie organizmy potrzebują światła słonecznego, aby wytworzyć hormony odpowiedzialne za lepsze samopoczucie, ogólne polepszenie sprawności, a przede wszystkim przebywanie na słońcu ładuje naszą wewnętrzną baterię. Dzięki temu stajemy się pełni energii i chęci do działania. Podróże za granicę do ciepłych krajów stanowią więc najlepsze lekarstwo na chandrę oraz ogólne złe samopoczucie organizmu. Warto więc się zastanowić, czy wydawać fortunę na psychologów, eliksiry i tabletki o wątpliwej skuteczności w działaniu czy może zainwestować w wycieczkę za granicę, która wyleczy wszelkie dolegliwości nie tylko ciała, ale i ducha, a na dodatek pozostawi po sobie coś wspaniałego na resztę życia – niepowtarzalne wspomnienia.