Czasami w niezbyt miłym wydaniu, ale jest – nieodłącznie nam towarzyszy. Słuchanie ulubionych piosenek bywa bardzo przyjemne, gorzej, jeśli musimy wysłuchiwać tego, co kocha nasz sąsiad czy współlokator. Często jest to nie do wytrzymania, głównie, gdy ktoś ma nawyk podkręcać wskaźnik głośności do maksimum i nie zwraca uwagi na czyjeś uszy, ewentualny ból głowy czy konieczność wykonania pracy umysłowej. Zwykle takie zachowanie jest impulsem do walki, jeśli ktoś ma skłonności bojowe i uważa, że zasada „ząb za ząb” była jak najbardziej słuszna. Wtedy ten ktoś puszcza na cały regulator swoją muzykę i liczy na to, że jego sprzęt grający okaże się mocniejszy od sprzętu konkurencji. Kto wie, jak może skończyć się taka wojna? Bardzo denerwujące są też próby głosu osoby, która raczej nie należy do wirtuozów śpiewu. Mini karaoke w łazience, przy goleniu czy myciu zębów, a także na przykład przy przyrządzaniu posiłków potrafi naprawdę zdenerwować. Niektóre osoby uprawiające polskie karaoke uwielbiają niewybredne teksty pieśni biesiadnych i wyśpiewują różne fragmenty na cały głos. Pieśni te wyposażone wpodkłady muzyczne mogłyby się jeszcze jakoś obronić, ale śpiewane a capella są nieraz nie do wytrzymania. Tu również można próbować przekrzyczeć sąsiada, ale czy jest to na pewno właściwa droga?