Świecowanie uszu, zwane też konchowaniem, to zabieg stosowany już w starożytnym Egipcie. W jego leczniczą moc wierzyli także mieszkańcy Dalekiego Wschodu, Aztekowie i Majowie. Konchowanie jest nadal szeroko praktykowane przez meksykańskich Indian oraz plemiona Hopi i Cherokee. W Polsce zabieg traktowany jest w kategoriach ciekawostki, jednak wiele ośrodków prowadzących terapie naturalne proponuje go w swojej stałej ofercie. Bez problemu można także kupić specjalne akcesoria do konchowania, jednak lekarze ostrzegają przed szkodliwymi konsekwencjami tej metody. Sprawdźmy zatem jak wygląda zabieg świecowania uszu i czy naprawdę warto go stosować?
Na czym polega konchowanie?
Celem świecowania jest usunięcie z uszu zalęgającej woskowiny i innych zanieczyszczeń za pomocą specjalnej świecy Indian Hopi. To proste narzędzie w postaci cienkiego patyczka, wykonanego z włókna lnianego, miodu i wosku pszczelego. W rurce znajdują się także olejki eteryczne i zioła, które mają wspomóc proces oczyszczania i działać leczniczo. W trakcie zabiegu świeca włożona do ucha ulega spaleniu, wskutek czego pacjent odczuwa przyjemne ciepło.
Jak przebiega konchowanie?
Jak wygląda zabieg świecowania uszu? Trzeba przyznać, że nieco dziwnie i niezbyt zachęcająco. Pacjent musi położyć się na boku, następnie terapeuta smaruje ucho kremem w celu pobudzenia krążenia. Głowę pacjenta zakrywa papierowa płachta z otworem na ucho. Terapeuta wkłada świecę Hopi do małżowiny usznej pacjenta (na głębokość 1 cm), po czym zapala knot. Połączenie świecy z uchem powinno być na tyle szczelne, by podczas zabiegu nie wydzielał się dym. Spalająca się świeca „zbiera” zanieczyszczenia z ucha pacjenta w specjalnej blaszce, a do przewodu słuchowego przedostaje się para wzbogacona substancjami z olejków eterycznych i ziół. Po dopaleniu świecy do wyznaczonego poziomu, terapeuta gasi ją i oczyszcza skórę pacjenta.
Czy świecowanie uszu jest bezpieczne?
W trakcie zabiegu pacjent nie ulega poparzeniu, gdyż świeca spala się wyłącznie do określonej wysokości. Niemniej, jeśli terapeuta będzie nieostrożny, świeca może przewrócić się i poparzyć pacjenta. Natomiast zbyt głębokie włożenie świecy może skutkować uszkodzeniem błony bębenkowej i w konsekwencji spowodować problemy ze słuchem. Bardzo ważne jest, by terapeuta dokładnie oczyścił ucho po zabiegu – jeśli w przewodzie słuchowym zostaną resztki świecy, może dojść do zapalenia ucha środkowego.
Jakie dolegliwości leczy konchowanie?
Wiemy już, jak wygląda zabieg świecowania uszu. Ale na co konkretnie pomaga? Terapeuci praktykujący tę indiańską metodę przekonują, że podciśnienie wytwarzające się podczas zabiegu, ułatwia oddychanie przez nos i reguluje ciśnienie w zatokach. Kolejną korzyścią świecowania ma być udrożnienie kanału słuchowego, dlatego na zabieg często zgłaszają się osoby z niedosłuchem i szumami usznymi. Specjaliści medycyny naturalnej polecają konchowanie także na bóle głowy, migreny, a także na przeziębienie i nawracające stany zapalne zatok. Według lekarzy jedynym efektem świecowania jest wyczuwalne odprężenie, gdyż ciepło świecy i olejki eteryczne działają uspokajająco, wprowadzając pacjenta w stan głębokiej relaksacji.
Aby na własne oczy przekonać się, jak wygląda zabieg świecowania uszu, możemy odwiedzić najbliższy ośrodek terapii naturalnych, albo przeprowadzić taki zabieg w domu, z pomocą bliskiej osoby. Warto jednak pamiętać, że nie jest to typowy zabieg leczniczy, a lekarze nie potwierdzają jego skuteczności. Należy również zachować maksymalną ostrożność, gdyż nieprawidłowe obchodzenie się ze świecą może prowadzić do poparzeń i uszkodzenia narządu słuchu.