Pani minister Joanna Mucha swoją wypowiedzią, w której zaakcentowała, że jest ministrą rozpoczęła dyskusję na temat żeńskich form zawodów. Dyskusja jest żywiołowa ale również nie pozbawiona akcentów komediowych i wymyślania jak najbardziej śmiesznych odpowiedników męskich nazw. Jest ogromy sprzeciw przeciwko szukaniu żeńskich odpowiedników nawet wśród kobiet, którym nowe proponowane formy się po prostu nie podobają i wolą, aby zostało po staremu. Zwłaszcza, że nie jest możliwe zastosowanie pewnych form ze względu na to że już funkcjonują w języku polskim w zupełnie innym znaczeniu. Czy można bowiem nazwać kobietę muzyka – muzyczką, czy też kobietę szofera – szoferką. Innego rodzaju trudnością są nazwy, które zwyczajnie byłyby trudna do wymówienia jak na przykład architektka, adiunktka. Zwolennicy wprowadzania nowych form twierdzą, że jest to konieczne ze względu na rzecz działania równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Osoby te uważają, że język jest bardzo ważny do określenia świadomości.