Sposoby na udany weekend w mieście

0

Właśnie czeka Cię weekend u znajomych w większym mieście i zastanawiacie się co robić? A może mieszkasz już w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu od lat, ale w wolne dni wieje nudą? W takim razie poniżej podpowiadamy sposoby na udany weekend w mieście – poniżej lista rzeczy, które warto wypróbować choć raz, najlepiej w gronie przyjaciół.

Escape room

Escape room to modna forma rozrywki. Trudno powiedzieć co było pierwsze – gry komputerowe, które opierały się na tej koncepcji czy realne „uciekanie z pokojów”? Niemniej, jeśli jeszcze nie wiesz o co chodzi, już wyjaśniamy: escape room polega na tym, że zostajesz zamknięty razem z paczką znajomych w pokoju. Waszym zadaniem jest jego opuszczenie. Jednak aby to zrobić musicie najpierw rozwiązać szereg zagadek, które umożliwią znalezienia klucza do drzwi czy innej drogi wyjścia. Jedne łamigłówki prowadzą do kolejnych i tak błądzicie po całym pokoju, wytężając umysły, by w końcu z powodzeniem go opuścić. Escape room to świetny sposób na udany weekend – rozrywkę tego rodzaju znajdziesz w wielu miastach. Jeśli przypadnie Ci do gustu, możesz odwiedzić kolejne escape roomy.

Kameralne kina

W weekend zawsze można iść do kina, ale po co znowu odwiedzać wielką sieciówkę? Jeżeli byłeś w dużym kinie dziesiątki razy, może czas wybrać coś bardziej oryginalnego? W większości miast wojewódzkich znajdziesz niewielkie, kameralne kina. Mają one zupełnie inny klimat od wielkiej konkurencji, a i repertuar jest bardziej niszowy. Część filmów jednak zwykle pokrywa się z ofertą największych kin, więc… dla każdego coś miłego. Wizyta w małym kinie to ciekawe przeżycie. A jeśli wybierasz się z większą grupą, to czasem można nawet zamówić seans prywatny.

Laserowy paintball

Świetny sposób na udany weekend w mieście dla osób, które wolą aktywną rozrywkę to tzw. laserowy paintball. Nazwa jest nieco myląca, bo zabawa ta nie ma nic wspólnego z latającymi kulkami z farbą. Zamiast tego każdy uczestnik otrzymuje laserowe działko i kamizelkę. To właśnie strzał w punkt na kamizelce pozwala na uzyskanie punktu i „zabicie” przeciwnika. Można grać w systemie last man standing albo team match i innych grach znanych z paintballa i komputerowych shooterów. Duża porcja emocji gwarantowana.

Wyścigi gokartów

Równie wiele zabawy mogą dać wyścigi gokartów. Tej formy rozrywki nie trzeba nikomu przedstawiać. Dodajmy tylko, że tory gokartowe są praktycznie w każdym dużym mieście, więc najpewniej masz dostęp przynajmniej do jednego. Można wybrać się na nie w pojedynkę i ścigać z przypadkowymi osobnikami, ale większa zabawa jest w towarzystwie najlepszych znajomych.

Uwaga: wyścigi gokartów są często dość mocno oblegane, więc prawdopodobnie niezbędna będzie wcześniejsza rejestracja.

Wycieczka rowerowa

Prostym, ale bardzo przyjemnym sposobem na udany weekend może być wycieczka rowerowa. Systemy wypożyczania rowerów miejskich stały się bardzo popularne, więc nie musisz nawet mieć własnego jednośladu, by swobodnie jeździć po mieście. Zwykle przejażdżka taka jest nawet tańsza od tramwaju, więc tym bardziej warto przemieszczać się w ten sposób. Możesz zwiedzić rejony, których wcześniej nie znałeś albo wybrać się na obrzeża miasta. To przyjemna, a do tego zdrowa metoda spędzania wolnego czasu.

Co to są proteiny?

0

Jeśli zaczynasz się interesować takimi kwestiami, jak zdrowe odżywianie i aktywny tryb życia, na pewno zetknąłeś się z shake’ami czy batonikami proteinowymi. Ale właściwie co to są proteiny? Odpowiedź jest bardzo prosta: to nic innego jak białko. Proteiny i białka to synonimy. Czasem po prostu używa się tych słów zamiennie. Samo słowo proteiny pochodzi z języka greckiego (protos oznacza coś pierwszego lub najważniejszego), ale bardziej prawdopodobne wydaje się, że w Polsce jest używane ze względu na wpływ kultury amerykańskiej – po angielsku białka to proteins. A skoro już wyjaśniliśmy kwestię terminologiczną, zastanówmy się nad tym, jak działają białka i dlaczego są tak ważne dla osób ćwiczących (i nie tylko).

Jak działają proteiny?

Białka są niezbędne do życia – nie tylko dla człowieka, ale dla wszystkich zwierząt. Jest to podstawowy budulec. Wszystkie proteiny składają się z aminokwasów. W zależności od tego, jakie aminokwasy tworzą dane białko, mamy do czynienia z innym rodzajem protein. Wobec tego wyróżniamy m.in. białka strukturalne, transportowe, ochronne, hormony, białka biorące udział w skurczach oraz białka błon śluzowych.

Co to są proteiny? Jak widać po powyższym podziale, są one niezbędne na każdym etapie funkcjonowania organizmu. Wśród konkretnych funkcji należy wymienić przede wszystkim to, że białka budują mięśnie – proteiny stanowią aż 75% tych tkanek. Ponadto budują i regenerują tkanki w całym organizmie. Są też ważnym elementem przeciwciał i mogą stanowić nośnik dla wybranych witamin oraz minerałów. Jakby tego było mało, białka stanowią podstawowy składnik krwi oraz limfy oraz utrzymują kwasowo-zasadową równowagę w organizmie. Ponadto są źródłem energii. Spalając białko organizm zyskuje siły by działać.

Niedobór i nadmiar białek – skutki

Białka bardzo skutecznie zapewniają uczucie sytości. Są pod tym względem efektywniejsze od tłuszczy i cukrów. Mimo niektóre osoby unikają białek. Wynika to ze specyficznej diety lub po prostu z niezrozumienia co to są proteiny. Zdarza się np. że kobiety odstawiają białka, gdyż boją się nadmiernego rozrostu masy mięśniowej, co nie jest dobrym argumentem, bo normalna ilość protein nie wystarczy do zbudowania kulturystycznej postury. Co więcej, kobiety nie są naturalnie predysponowane do dużego rozrostu mięśni, więc mogą jeść standardową ilość białka bez obaw, że zyskają ramiona Schwarzeneggera. Zaszkodzić może natomiast niedobór protein.

Przeciętny dorosły człowiek potrzebuje około 0,8 g białka dziennie na każdy kilogram masy ciała. Nie jest to dużo. Stosunkowo łatwo stworzyć dietę, która zaspokoi zapotrzebowanie organizmu. I warto to robić. Niedobór białka może oznaczać m.in.

  • zatrzymanie wzrostu i dojrzewania u dzieci i młodych ludzi
  • uczucie słabości, apatię
  • słabe i zwiotczałe mięśnie (również mimiczne)
  • nacieczenie tłuszczowe wątroby

Jak widać, warto zadbać o to, by białka w diecie było pod dostatkiem. Dotyczy to także dbałości o urodę.

Informację o to, czym są proteiny warto uzupełnić również o skutki nadmiaru tego składnika. Zbyt duża ilość może zaszkodzić tak samo, jak zbyt mała. Nadmiarowe dawki przyswajają osoby przechodzące na dietę proteinową lub niektórzy sportowcy-amatorzy. Kulturystom z reguły zaleca się maksymalnie 3 g białka dziennie na każdy kilogram masy ciała. Co się stanie, gdy przesadzisz? Przede wszystkim nerki będą mocno obciążone. Wrasta też ryzyko rozwoju miażdżycy i osteoporozy.

Źródła białek

Białka można podzielić na zwierzęce i roślinne – to również punkt wyjścia odnośnie źródeł protein. Najlepiej spożywać białka z obu typów produktów po połowie. Do źródeł roślinnych należą przede wszystkim soja, orzechy, groch, fasola, brukselka oraz soczewica. A źródła zwierzęce to mięso (najlepiej chude), jajka, ryby i produkty mleczne, zwłaszcza ser żółty oraz twaróg.

Mieszkanie w mieście czy dom na obrzeżach?

0

Suburbia kuszą spokojem, malowniczym krajobrazem i świeżym powietrzem, czyli typowym sielskim wizerunkiem okraszonym nutą nostalgii. Natomiast w mieście jest dobry dostęp do edukacji, rozrywki i kultury, ponadto łatwiej znaleźć dobrze płatną pracę w swoim zawodzie. Nie można zatem jednoznacznie stwierdzić, co jest lepsze – mieszkanie w mieście czy dom na obrzeżach. Staramy się jednak podpowiedzieć, które rozwiązanie będzie bliższe Twojemu stylowi życia i lepiej zaprocentuje na przyszłość.

Zanim kupisz mieszkanie w mieście…

Musisz zdecydować, czy wolisz lokal z rynku wtórnego, czy nowe mieszkanie od dewelopera. Nieruchomości z drugiej ręki często są tańsze, dostępne „od zaraz” i mają swoją historię – co bywa zarówno zaletą, jak i wadą. Z kolei mieszkania z rynku pierwotnego są zbudowane według współczesnych standardów (np. duże przeszklenia, przestronne pomieszczenia, rozległe tarasy) i można kupić je w stanie deweloperskim lub wykończone pod klucz. Dobre firmy deweloperskie przywiązują dużą wagę do atrakcyjnej lokalizacji i wygody mieszkańców, dlatego  na rynku pierwotnym bez trudu znajdziesz mieszkanie z dobrym dostępem do infrastruktury (komunikacja miejska, szkoły, urzędy, sklepy), a zarazem niepozbawione otoczenia zieleni. Rozważając zatem pytanie – mieszkanie w mieście czy dom na obrzeżach, warto sprawdzić inwestycje z rynku deweloperskiego.

A może wybudujesz dom na przedmieściach?

Mieszkanie poza miastem ma wiele zalet, z którymi trudno polemizować  – większe poczucie bezpieczeństwa, brak smogu i korków, przyjazne otoczenie czy niska przestępczość. Własny dom to doskonałe rozwiązanie dla rodzin z dziećmi i tych, którzy marzą o mieszkaniu z dala od gwaru wielkiego miasta. Ale czy to oznacza, że musisz zakasać rękawy i nieustannie kursować pomiędzy pracą, mieszkaniem a budową domu? Oczywiście, że nie! Możesz budować się zarówno w systemie gospodarczym (będzie ekonomicznie), jak i za pośrednictwem firmy, która wykończy dom do stanu deweloperskiego lub pod klucz. Nie musisz kupować materiałów, szukać budowlańców czy załatwiać formalności. Firma zrobi wszystko za Ciebie i zakończy budowę na takim etapie jak zechcesz. Coraz większą popularnością cieszą się również domy modułowe, wykonane z gotowych elementów  – ich budowa jest szybka i atrakcyjna finansowo, a ponadto wymaga od Ciebie minimum zachodu.  Jeśli zatem szukasz odpowiedzi na pytanie – mieszkanie w mieście czy dom na obrzeżach, zauważ, że budowa własnego domu nie musi być czasochłonna i problematyczna.

Czym kierować się przy wyborze lokalizacji nieruchomości?

Przy wyborze lokalizacji domu najpierw weź pod uwagę elementy już istniejące. Jeśli masz dzieci sprawdź odległość od żłobka/szkoły i rozkład linii autobusowych. Prześledź również ewentualną drogę do pracy – jak długo zajmie Ci dojazd i czy dotrzesz na miejsce środkami komunikacji publicznej? Dla nastolatków będzie ważny również dostęp do rekreacji i rozrywki – czy w okolicy znajduje się kino, pizzeria lub obiekty sportowe? Przed zakupem domu lub mieszkania warto zapytać o plan zagospodarowania przestrzennego. W ten sposób możesz uniknąć ryzyka uciążliwego sąsiedztwa, np. drogi szybkiego ruchu czy oczyszczalni ścieków tuż pod Twoimi oknami.

Podsumowanie

Co jest lepsze – mieszkanie w mieście czy dom na obrzeżach? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, musisz wziąć pod uwagę potrzeby Twoje i całej rodziny. Na czym zależy Wam bardziej – łatwym dostępie do pracy, edukacji, rozrywki czy spokoju, bezpiecznym sąsiedztwie i własnym ogródku?

Jak dbać o zarost?

1

Codziennie liczysz każdy nowy włos na brodzie i z niecierpliwieniem czekasz, aż przestaniesz się wstydzić swojego lichego zarostu? A może bujna broda drwala to Twój znak rozpoznawczy i nie wiesz, jak ją poskromić? Bez względu na wygląd, kształt i gęstość, zarost u mężczyzny nie może być zaniedbany. Włoski rosnące w każdym kierunku, zachodzące na nos i usta, nie przystoją nawet „prawdziwemu mężczyźnie”. Sprawdź zatem, jak dbać o zarost, by prezentował się nienagannie w każdej sytuacji.

Twój przyjaciel – trymer do brody

Jeśli nie golisz się na zero, powinieneś zaprzyjaźnić się z tym urządzeniem. Za pomocą trymera możesz przycinać zarost na wybraną długość i precyzyjnie stylizować jego kształt – rozwiązanie idealne dla mężczyzn, którzy chcą utrzymywać efekt 2-3 tygodniowego zarostu i nie dążą do efektu brody drwala. W porównaniu do zwykłej maszynki do włosów, trymery są dokładniejsze i  wygodniejsze w obsłudze, dzięki czemu łatwiej zadbasz o zarost i uzyskasz pożądany kształt brody. Twoja partnerka generuje kłótnie z powodu wszędzie panoszących się włosków? I na to jest sposób – na rynku znajdziesz trymery z pojemnikiem na włosy i odkurzaczem, które rozwiązują problem bałaganu powstającego przy podcinaniu brody.

Sięgnij po nożyczki i grzebień

Po trzech tygodniach nieprzerwanego wzrostu sam trymer nie wystarczy, Twoja broda będzie potrzebować nożyczek i grzebienia. Jeśli masz zamiar hodować brodę niczym Gandalf, warto zaopatrzyć się w narzędzia dedykowane brodaczom. Na początku możesz też skorzystać z wąskiego i gęstego grzebienia oraz małych, ostrych nożyczek fryzjerskich. Jak dbać o zarost, kiedy osiągnie już słuszną długość? Przede wszystkim wycinaj włoski rosnące tuż przy ustach i nosie, pomyśl również nad ostatecznym kształtem, jaki chcesz uzyskać. Do kwadratowej twarzy z mocno zarysowaną linią szczęki doskonale pasuje długa i gęsta broda drwala. Natomiast jeśli chcesz wyszczuplić zbyt pełną twarz, utrzymuj zarost średniej długości i stylizuj brodę do trójkąta. W sieci znajdziesz mnóstwo poradników i tutoriali prezentujących jak stylizować zarost, ponadto możesz wzorować się na aktorach – za ich wygląd odpowiadają zazwyczaj profesjonalni barberzy. Podcinaj zarost wyłącznie na sucho, gdyż mokre włoski są dłuższe i możesz skrócić je znacznie bardziej, niż zamierzałeś.

Pielęgnuj zarost kosmetykami

Rosnący zarost mocno swędzi, dlatego możesz szybko zrezygnować z dążenia do uzyskania modnej, gęstej brody. Jednak jeśli jesteś zdeterminowany, możesz zmniejszyć dyskomfort za pomocą odżywek, olejków i balsamów. Oferta specyfików przeznaczonych do pielęgnowania brody jest bardzo szeroka i z pewnością warto z niej skorzystać. Jak dbać o zarost za pomocą kosmetyków? Ważne jest złuszczanie – włosy przeszkadzają w naturalnym usuwaniu martwego naskórka, wskutek czego skóra pod brodą jest zrogowaciała, podatna na podrażnienia i wypryski. Dlatego przynajmniej raz na dwa tygodnie złuszczaj skórę twarzy przy pomocy peelingu – taki zabieg nie tylko oczyści okolice zarostu, ale i pobudzi mieszki włosowe do wzrostu. Na co dzień koniecznie sięgaj po kosmetyki nawilżające i zmiękczające zarost, dzięki którym Twoja broda będzie czysta, pachnąca i przyjemna w dotyku. Dobry balsam lub olejek złagodzi też swędzenie, co pozwoli Ci przetrwać trudny etap pomiędzy kilkudniowym zarostem, a „męską” brodą. Kosmetyki pomogą Ci również w stylizacji – niektóre z nich mają właściwości nabłyszczające i nadaj ładny połysk, inne zawierają wosk, który dyscyplinuje niesforne włoski.

Teraz już wiesz, jak dbać o zarost. Natomiast jeśli wolisz utrzymać brodę w naturalnym stanie i nie masz zamiaru kształtować jej długości czy kształtu, koniecznie pamiętaj o zachowaniu higieny. Mycie zarostu szamponem z odżywką i odkażanie skóry wodą toaletową pozwoli Ci zapobiec podrażnieniom i przykremu zapachowi utrzymującemu się we włoskach.

Żarówki energooszczędne czy LED-y – co wybrać?

0

Coraz więcej osób ma świadomość paradoksalnej zasady oszczędzania – musisz najpierw wydać więcej, aby później płacić mniej. Dotyczy to zwłaszcza materiałów budowlanych i instalacji grzewczych, ale dziś przyjrzymy się oświetleniu. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że żarówki tradycyjne – choć kosztują zaledwie kilka złotych – zużywają najwięcej prądu i tym samym windują rachunki w górę. Dlatego, ku chwale energooszczędności, przerzuciliśmy się na tańsze w eksploatacji źródła światła. Pozostaje jednak pytanie co wybrać – żarówki energooszczędne czy LED-y?

Co jest tańsze?

Biorąc pod uwagę kryterium ceny, przewagę zyskują żarówki energooszczędne, zwane też świetlówkami. Świetlówka o mocy 11 W (odpowiednik tradycyjnej żarówki o mocy 55 W) to koszt 4 zł, przy czym za świetlówkę znanych producentów zapłacimy niecałe 20 zł. Cena „żarówki” LED o mocy 6 W (odpowiednik mocy 50 W) wynosi ok. 4,50 zł. Teoretycznie ceny porównywalne, więc gdzie tkwi haczyk? Otóż tańsze LED-y są nietrwałe i słabej jakości. Zdarza się, że wypalają się po kilku miesiącach użytkowania i migoczą podczas pracy. Za produkty markowe trzeba zapłacić nawet 50 zł za sztukę, co przy dziesięciu lampach daje niebagatelną kwotę 500 zł. Przy wyborze żarówki LED warto kierować się przede wszystkim ilością emitowanych lumenów – może się bowiem okazać, że „odpowiednik 100 W” zapewnia słabsze światło niż tradycyjna żarówka 50 W.

Koszty eksploatacji

Jeśli myślimy perspektywicznie i zależy nam na maksymalnym obniżeniu rachunków za prąd, odpowiedź na pytanie co wybrać – żarówki energooszczędny czy LED-y, jest jasna.  Żarówki LED pozwalają zmniejszyć koszty oświetlenia nawet o 80%! Warto również wziąć pod uwagę, że świetlówki pobierają najwięcej prądu w momencie startu i nagrzewania, dlatego im częściej zapalamy taką żarówkę, tym większe rachunki płacimy. Żarówki LED świecą od razu maksymalnym światłem, a pobór mocy jest mniej więcej stały.

Jakość emitowanego światła

Co świeci lepiej – żarówki energooszczędny czy LED-y? Tym razem nie ma jednoznacznej odpowiedzi. O ile barwa światła to czynnik do subiektywnej oceny – niektórzy wolą ciepłe, inni neutralne lub chłodne, o tyle nasycenie i kąt padania światła raczej nie podlegają dyskusji. Żarówki LED instalowane w oświetleniu głównym powinny mieć 1300 lumenów, co jest odpowiednikiem żarówki 100 W, natomiast żarówka LED emitująca 570 lumenów świeci jak tradycyjna żarówka  o mocy 50 W. W przypadku LED-ów istotny jest również kąt świecenia – im szerszy, tym większe rozproszenie światła. Szeroki kąt sprawi, że światło obejmie swoim zasięgiem większą część pomieszczenia, jednak zmniejszy się jego intensywność i może nie zapewnić Ci spodziewanego komfortu.  Dlatego wiele osób wykorzystuje LED-y do oświetlenia pomocniczego np. w lampkach nocnych i stołowych, kinkietach oraz do oświetlenia blatu kuchennego i schodów. Przy wyborze źródeł światła do oświetlenia głównego w lampach sufitowych, wiele osób stawia na energooszczędne świetlówki, które zapewniają przyjemne i mocne światło.

Co wybrać – żarówki energooszczędne czy LED-y?

Technologia LED idzie do przodu i coraz łatwiej można znaleźć żarówki o zadowalającym stosunku ceny do jakości emitowanego światła. Żarówki te z powodzeniem mogą zastąpić halogeny sufitowe i źródła światła stosowane przy oświetleniu pomocniczym. W porównaniu do świetlówek są również bezpieczniejsze – nie nagrzewają się i nie zawierają szkodliwej rtęci. Z pewnością nie warto inwestować w najtańsze LED-y, gdyż z uwagi na  wadliwość i niską trwałość, oszczędności są tylko pozorne. Z kolei żarówki energooszczędne sprawdzą się wszędzie tam, gdzie zapalamy lampy na dłuższy czas i potrzebujemy mocnego oświetlenia.

Styl industrialny we wnętrzach. Dlaczego Polacy go pokochali?

0

Choć nie można powiedzieć, by industrializm królował na polskich salonach, niewątpliwie styl ten cieszy się u nas niesłabnącą popularnością. Wnętrza stylizowane na postprzemysłowe mają w sobie oryginalny charakter, który wniósł świeżość do nudnych i zbyt poprawnych aranżacji typowego Kowalskiego. Industrializm stanowi też przeciwwagę dla prostolinijnych i monotematycznych stylizacji skandynawskich, które mocno już nam się opatrzyły. Styl industrialny we wnętrzach przekonuje nas nowatorskimi rozwiązaniami, wymagającymi odwagi i wyzwolenia pokładów kreatywności.

Styl industrialny – przestrzeń i fantazja

Polacy chcą mieszkać modnie, co skłania nas do poszukiwania niesztampowych inspiracji. Mamy dość koloru, przepychu i tandety. Zamiast nudnych mebli z popularnych sieci meblarskich, coraz częściej inwestujemy w designerskie sprzęty i kolekcjonerskie perełki wygrzebane na targach staroci. Styl industrialny we wnętrzach to przede wszystkim rezygnacja z ciasnoty na rzecz nieskrępowanej przestrzeni, dlatego bez skrupułów ograniczamy ilość ścian działowych i przepierzeń. Rozstajemy się z wielkimi szafami, tradycyjnymi kompletami wypoczynkowymi i niezliczoną ilością zbędnego wyposażenia. Udowodniliśmy też, że potrafimy zmieścić cały dobytek w jednej szafie i hurtowo pozbywamy się przepastnych meblościanek, spuścizny rodem z PRL-u. Celujemy w sprzęt dobrej jakości, często drogi i od znanych projektantów. Nasze mieszkania coraz rzadziej przypominają norowate klitki – rozległe przeszklenia to najważniejszy trend współczesnego budownictwa, który chroni nas przed depresją, ponurym podejściem i alienacją. Biorąc pod uwagę powyższe zalety, trudno się dziwić, dlaczego Polacy pokochali styl industrialny.

Jak wykorzystujemy styl industrialny we wnętrzach?

Amerykański industrializm jest zbyt dosłowny i surowy jak na polskie warunki, w związku z czym „przygarnęliśmy” jedynie pewne elementy tego trendu. Styl industrialny we wnętrzach widoczny jest zwłaszcza na ścianach – pokochaliśmy cegłę, beton i chłodne odcienie farb. Cegłę odsłaniamy przy okazji generalnego remontu mieszkania, choć wiele osób poprzestaje na płytkach preparowanych z cegły porozbiórkowej. Surowy beton zastępujemy specjalnymi płytami lub tynkiem dekoracyjnym, choć co bardziej odważne osoby budujące dom, decydują się na pozostawienie nieotynkowanego sufitu. Rezygnujemy także z tęczowych kolorów na ścianach, zastępując je różnymi odcieniami bieli, grafitem, granatowym, a nawet czernią. Styl industrialny we wnętrzach przemycamy także w dodatkach i materiałach. Zamiast plastikiem i laminatem otaczamy się meblami z litego drewna, metalowymi  dodatkami i połaciami szkła. W domach instalujemy metalowo-drewniane schody ze szklanymi barierkami, w mieszkaniach eksponujemy stare instalacje i „zapominamy” o warstwach wykończenia. Polacy pokochali również industrialne lampy, wyglądające niczym żywcem zdjęte z sufitu pomieszczeń przemysłowych. Niemal każdy szanujący się sklep z artykułami do wnętrz, ma w swojej ofercie lampy z metalowym kloszem i gołe żarówki na grubym kablu.

Dlaczego Polacy pokochali styl industrialny? Trudno powiedzieć, czy mamy większe skłonności do eksperymentowania we wnętrzach czy desperacko pragniemy zmienić otoczenie na ciekawsze i bardziej inspirujące. Jedno jest pewne, elementy industrializmu zyskały stałe miejsce w naszych mieszkaniach i każdy z nas może wynieść z tego stylu to, co uważa za najlepsze.

Jak przetrwać na wysokich obcasach?

0

Wysokie obcasy dodają każdej kobiecie +10 punktów do pewności siebie. Wyższy wzrost, lepsze proporcje sylwetki i smuklejsza budowa to nie jedyne zalety szpilek. Takie buty zapewniają sex appeal, którego próżno oczekiwać po płaskich balerinach czy pepegach. Niestety, wizualne korzyści idą w parze z całkiem realnym zagrożeniem. Brak umiejętności chodzenia na wysokich obcasach może zemścić się otarciami, urazami, a nawet zwichnięciem stóp. Są jednak takie momenty, kiedy po prostu trzeba pokazać się w szpilkach – jak choćby własny ślub czy randka w ekskluzywnej restauracji. Dlatego na wszelki wypadek chcemy Ci podpowiedzieć, jak przetrwać na wysokich obcasach.

Nie kupuj tanich butów

Choć często namawiamy Cię do oszczędzania, na butach – zwłaszcza tych na wysokim obcasie – nie warto skąpić. Tanie buty często są źle wyprofilowane i wyważone, w dodatku są wykonane z kiepskiego materiału. W plastikowych szpilkach Twoja skóra szybko się spoci, wskutek czego stopy będą wyskakiwać z butów i zgrabne chodzenie będzie niemożliwe. Przy okazji nabawisz się otarć i pęcherzy, a każdy krok będzie sprawiał Ci ból. Aby przetrwać na wysokich obcasach, but musi zapewniać optymalne podparcie dla palców i śródstopia – po pantoflach za kilkadziesiąt złotych trudno spodziewać się nadzwyczajnej ergonomii.

Nie zakładaj nowych butów

To nieco dziwna rada, ale jak najbardziej zasadna. Nigdy nie wychodź na ważną uroczystość, imprezę czy biznesowe spotkanie w nowiuteńkich szpilkach, które kupiłaś zaledwie dzień wcześniej. Jeśli chcesz nauczyć się chodzić na wysokich obcasach, musisz poćwiczyć w domu. Sprzątaj, gotuj, tańcz i przechadzaj się po schodach w nowych butach. Twoje stopy powoli przyzwyczają się do „trudnych” warunków i nauczysz się stąpać po różnego rodzaju podłożach – płytkach, drewnianym parkiecie czy dywanie.

Przyzwyczaj stopy do wysokości

Jak przetrwać na wysokich obcasach, jeśli gustujesz głównie w balerinach i butach do biegania? Zamiast porywać się z motyką na słońce, stopniuj doznania. Twoje stopy nie są gotowe na 12-centrymetrowy obcas, dlatego musisz złagodzić szok przez noszenie coraz wyższych butów. Zacznij od grubego obcasa o wysokości 2-3 cm, następnie naucz się chodzić na butach na 5-centymetrowym słupku. Kiedy nabierzesz wprawy, zamień obcas na koturn o wysokości 8-10 centymetrów. Zanim sięgniesz po klasyczne szpilki, wypróbuj chodzenie na platformach – z uwagi na podniesiony przód różnica wysokości pomiędzy piętą a palcami jest mniejsza (optymalnie 5 cm), co przekłada się na komfort chodzenia. Dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa, zakończ swoją naukę na szpilkach o wysokości 10 cm – wyższe zostaw fashionistkom.

Stosuj sprytne triki obuwnicze

Czy wiesz, że pomiędzy trzecim a czwartym palcem stopy przebiegają nerwy odpowiedzialne za ból podczas chodzenia na szpilkach? Aby przetrwać na wysokich obcasach możesz zastosować trik modelek, sklejając oba palce ze sobą za pomocą przezroczystej taśmy. W ten sposób możesz uniknąć bólu, zwłaszcza jeśli masz w planach całonocne brylowanie na parkiecie. Twoim sprzymierzeńcem w nierównej walce z wysokimi obcasami będą również żelowe wkładki do butów, które będą amortyzowały stopę podczas chodzenia. Możesz je umieścić pod palcami i śródstopiem, pod piętą, w tylnej części buta lub pod całą stopą – musisz sama sprawdzić, w którym miejscu czujesz największy dyskomfort. Przed wyjściem koniecznie spryskaj stopy antyperspirantem, w przeciwnym razie spocona stopa może przemieszczać się w bucie.

Jak przetrwać na wysokich obcasach? Przede wszystkim nie zmuszaj się do szpilek. W wielu stylizacjach równie dobrze sprawdzą się sandały na koturnie czy botki na słupku. Szerszy obcas jest stabilniejszy, a przez to również bardziej przyjazny dla Twojej stopy.

Czy kochasz za bardzo? Uzależnienie od miłości

0

Czujesz, że jesteście jak dwie połówki jabłka? Jesteś gotowa poświęcić własne potrzeby, aby Twój partner był szczęśliwy? Myślenie o nim nie pozwala Ci skupić się na pracy i własnych sprawach? Uważaj – choć może Ci się wydawać, że łączy was wyjątkowo romantyczny i „niedzisiejszy” związek,  tak naprawdę możesz… kochać za bardzo.

Jak rozpoznać uzależnienie od miłości?

Sama możesz tego nie dostrzegać, dopiero otoczenie – w tym również partner – może dawać Ci sygnały, że Twoja miłość jest zbyt intensywna. Jak przy każdym innym nałogu, osoba uzależniona od miłości racjonalizuje swoje postępowanie i nie chce przyznać, że ma problem. Tymczasem osoby kochające za bardzo mogą przyjąć jedną z dwóch charakterystycznych postaw: uległą lub dominującą.

Typ uległy podporządkowuje swoje życie partnerowi, porzuca własne zainteresowania i znajomych na rzecz spędzania czasu wyłącznie z ukochaną osobą. Jeśli masz skłonności do rezygnacji z swoich potrzeb, a dobro partnera jest dla Ciebie znacznie ważniejsze niż własne, możesz być uzależniona od miłości. W takiej sytuacji może się zdarzyć, że partner będzie wykorzystywał Twoją skłonność do uległości, a poprzez kolejne zdrady i oszustwa będzie „testował” Twoją wytrzymałość.

Kobiety mogą również kochać za bardzo, a jednocześnie reprezentować postawę dominującą, m.in. przez stałą kontrolę partnera lub tendencję do jego ratowania. Jeśli wierzysz, że dzięki Tobie partner wyjdzie z nałogu i jesteś w stanie „nawrócić” go na dobrą drogę, wówczas grozi Ci uzależnienie od miłości. Kobiety dominujące mogą również zatruwać życie partnera ciągłymi podejrzeniami o zdradę (a jednocześnie są skłonne do wybaczania), a nawet stosować wobec niego szantaż emocjonalny.

Skąd bierze się uzależnienie od kochania?

Przyczyny niezdrowej miłości mogą być różne. W wielu przypadkach kobieta rekompensuje sobie w ten sposób deficyty emocjonalne i uczuciowe z czasów dzieciństwa. Kobiety kochające za bardzo mogą pochodzić z domów dysfunkcyjnych, gdzie brakowało bezpieczeństwa, opieki i miłości rodziców.

Uzależnienie od partnera może być również powiązane z brakiem własnej stabilności finansowej, gdy kobieta nie ma stałej pracy albo zarabia zbyt mało, by samodzielnie się utrzymać. Wówczas uzależnienie materialne często idzie w parze z emocjonalnym – kobiety o niskim poczuciu własnej wartości często wmawiają sobie, że bez partnera niewiele znaczą i nigdy nie poradzą sobie żyjąc w pojedynkę.

Możesz kochać za bardzo także wtedy, jeśli czujesz strach przed samotnością. Wówczas każda chwila bez partnera powoduje tęsknotę i źle znosisz czas, gdy on np. jedzie na jednodniową delegację. Czujesz, że jako kobieta samotna byłabyś „gorsza” od swoich zamężnych koleżanek, dlatego godzisz się na wszystko, byleby zatrzymać partnera przy sobie. Twoim celem jest małżeństwo i rodzina, zatem nie myślisz o sobie w kategorii odrębnej jednostki, a jedynie „drugiej połówki jabłka”.

Uzależnienie od miłości często dotyka kobiety niepewne swej kobiecości. Jeśli masz kompleksy na punkcie swojego ciała i tylko partner jest w stanie sprawić, że czujesz się piękna, wówczas warunkujesz swoją wartość od zdania drugiej osoby. Partner może zatem manipulować Twoim samopoczuciem, dozując komplementy lub krytyczne uwagi. To bardzo niebezpieczna sytuacja, gdyż możesz szukać potwierdzenia swojej kobiecości w przypadkowych relacjach z nieodpowiednimi mężczyznami.

Odpowiadając sobie na pytanie czy kochasz za bardzo, robisz pierwszy krok do samodzielności i odbudowania poczucia własnej wartości. Będziesz ostrożniej dobierać partnerów i łatwiej rozpoznasz sygnały toksycznego związku. Skłonność do uzależnienia od miłości może popsuć nawet zdrową relację z wartościowym partnerem, dlatego warto pracować nad sobą, by zyskać większą samoświadomość mechanizmów swojego postępowania.

Jak poprawić odporność. 5 sposobów na wzmocnienie organizmu

0

Stres, nadmiar obowiązków, zła dieta i brak snu to nic nadzwyczajnego w dzisiejszym świecie, gdzie liczy się przede wszystkim kariera i pogoń za pieniądzem. Niestety, taki tryb życia nie pozostaje bez wpływu na Twój organizm – jeśli sporo pracujesz i zaniedbujesz wypoczynek, możesz częściej łapać infekcje i skarżyć się na rozmaite dolegliwości. Jeśli chcesz odzyskać dobre samopoczucie i nie masz zamiaru chorować, podpowiadamy jak poprawić odporność za pomocą pięciu sposobów na wzmocnienie organizmu.

Zadbaj o jakość snu

Optymalna długość snu dorosłego człowieka wynosi osiem godzin. Niezmiernie ważne są również warunki, w jakich śpisz. Nieprzerwany i głęboki sen sprzyja produkcji limfocytów – białek odpowiedzialnych za neutralizację chorobotwórczych drobnoustrojów. W miarę możliwości postaraj się spać w cichej i ciemnej sypialni, gdyż hałas i światło upośledzają wydzielanie hormonu snu (melatoniny), który warunkuje sprawną pracę układu immunologicznego. Ponadto spanie w hałaśliwych warunkach wzmaga stres, który jak wiadomo, nie sprzyja Twojemu zdrowiu.

Hartuj ciało

Chcesz naturalnie poprawić odporność? Niestety, trzeba będzie trochę pocierpieć. Hartowanie organizmu może wzbudzać Twoją niechęć, jednak warto wyjść poza strefę komfortu. Twoim sprzymierzeńcem jest zimna woda – możesz łatwo wzmocnić organizm podczas codziennej kąpieli, stosując naprzemienny natrysk. Polewaj ciało raz ciepłą, raz chłodną wodą, przy czym zmieniaj temperaturę łagodnie i stopniowo, a zimny tusz przeprowadzaj zawsze w kierunku od stóp w górę. Po takim prysznicu rozgrzej ciało i wskocz na chwilę pod kołdrę albo załóż gruby szlafrok. Aby zahartować organizm możesz również brodzić w zimnej wodzie lub zanurzać ręce w misce z chłodną wodą. Pamiętaj o ponownym ogrzaniu dłoni i stóp – energicznie pocieraj skórę i szybko połóż się do łóżka. Natomiast jeśli lekarz odradził Ci hartowanie zimną wodą, możesz poprawić odporność spacerami i aktywnością na świeżym powietrzu, dostosowaną do Twojego stanu zdrowia.

Przejdź na zdrową dietę

Aby wspomóc układ odpornościowy, zarezerwuj w swojej diecie miejsce dla tzw. antyoksydantów, czyli substancji eliminujących szkodliwe dla organizmu wolne rodniki. Antyoksydanty znajdziesz w warzywach (marchew, pomidory, szpinak, czerwona papryka, brokuły), cytrusach i nierafinowanych olejach roślinnych (lniany, rzepakowy). Poprawić odporność możesz również za pomocą produktów o działaniu probiotycznym, tj. kefirów, maślanki, kiszonek i octu jabłkowego. W Twoim codziennym jadłospisie nie powinno zabraknąć sycących i gęstych zup, wzmacnianych pikantnymi przyprawami – chilli i imbirem. Jeśli chcesz ustrzec się infekcji bakteryjnych koniecznie sięgaj po naturalne antybiotyki – pij herbatę z miodem, dodawaj do kanapek czosnek i cebulę, doprawiaj potrawy bazylią i oregano, a także wypróbuj przepisy z żurawiną.

Zapomnij o używkach

Jak poprawić odporność? Najtrudniej będzie zrezygnować z używek – papierosów, kawy i alkoholu. Niestety, te produkty pozbawiają Cię witamin i minerałów, ponadto sprzyjają powstawaniu wolnych rodników. Jeśli nie jesteś gotowy na całkowite porzucenie używki, przynajmniej ogranicz jej ilość na korzyść zdrowszych nawyków.

Sięgnij po suplementy diety

Jeśli Twoja dieta jest uboga w składniki odżywcze, możesz wspomóc organizm suplementami. W okresie jesienno-zimowym stosuj zwłaszcza witaminę D, która usprawnia funkcjonowanie limfocytów i tym samym ma ogromny wpływ na układ odpornościowy. Witamina D jest syntezowana pod wpływem słońca, dlatego jeśli nie spędzasz czasu na świeżym powietrzu, warto przeciwdziałać niedoborom przez przyjmowanie suplementów. Możesz również sięgnąć po inne preparaty wspierające odporność, zawierające np. olej z wątroby rekina, tran, srebro koloidalne, kwas omega-3, rutynę i witaminę C.

Wiesz już, jak poprawić odporność. Teraz pozostaje Ci przekuć teorię w praktykę, zastępują szkodliwe nawyki zdrowym podejściem do życia.

Jak odejść z pracy z klasą?

0

Odejście z pracy – idealny moment, by wreszcie powiedzieć wszystkim co o nich myślisz i zbluzgać szefa tak, że popamięta do końca życia… błąd! Zdecydowanie bardziej opłaca się odejść z pracy z klasą. Dzięki temu pozostawisz po sobie znacznie lepsze wrażenie, a do tego nie „spalisz mostów”. Powroty do firm nie zdarzają się często, ale lepiej zostawić sobie otwartą furtkę – kto wie, może kiedyś będziesz chciał szukać zatrudnienia w tym samym przedsiębiorstwie na wyższym stanowisku? Pozostaje też kwestia referencji, w której chcesz, by znalazły się jak najlepsze informacje na temat Twoich kompetencji i umiejętności miękkich.

Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, spuszczenie ze smyczy negatywnych emocji w momencie, gdy już prawie nic Ci nie zagraża nie świadczy o odwadze, zwłaszcza, jeśli na co dzień nie zgłaszałeś choćby cienia wątpliwości odnośnie funkcjonowania firmy. Znacznie lepiej wypadniesz trzymając fason do końca. A więc jak odejść z pracy z klasą?

Składanie wypowiedzenia i rozmowa z menadżerem

Pierwszym krokiem powinna być rozmowa z przełożonym. Oczywiście trudno czasem nie zdradzić planów najbliższym współpracownikom, jednak postaraj się zadbać o to, aby wieść nie rozeszła się po całej firmie zanim pogadasz z menadżerem osobiście. Kadra kierownicza z pewnością doceni fakt, że dowiaduje się jako pierwsza.

Oficjalne odejście z pracy z klasą (czy bez) musi też obejmować wręczenie wypowiedzenia umowy. W napisaniu tego dokumentu może Ci pomóc przełożony. Generalnie powinno ono zawierać adresata i jasny komunikat wraz z datą wypowiedzenia oraz oczywiście podpis. Można dodać też słowo od siebie, ale nie jest to konieczne. Rzeczowe, czysto informacyjne wypowiedzenie jest jak najbardziej na miejscu. Warto też unikać emocjonalnych, negatywnych wypowiedzi w tym formalnym piśmie.

Podczas wręczania wypowiedzenia i konwersacji z menadżerem możesz porozmawiać o swojej decyzji. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wskazać korzyści, które są w nowym miejscu pracy, a których brakuje na obecnym stanowisku. Znów jednak warto się ugryźć w język, gdy przyjdzie Ci ochota na wylewanie całej goryczy. Jednocześnie nie ma nic złego w grzecznym i rzeczowym wskazaniu wad miejsca pracy, z którego odchodzisz.

Pomoc innym pracownikom

Jak odejść z pracy z klasą? Najlepiej pozostawiając po sobie osobę, która jest w stanie kompetentnie wykonywać Twoje obowiązki. Oczywiście nie zależy to tylko od Ciebie – główną rolę odgrywa menadżer przydzielający zadania. Niemniej może się zdarzyć, że nowa osoba zostanie zatrudniona szybko, gdy zostanie Ci jeszcze miesiąc okresu wypowiedzenia. Oprócz rzetelnego wykonywania własnych obowiązków, wspomóż nowego pracownika w poznawaniu miejsca pracy, programu i poszczególnych zagadnień. Nie zapomnij również, by służyć pomocą współpracownikom, którzy mają prawo oczekiwać od Ciebie wsparcia do ostatniego dnia pracy.

Negocjacje z pracodawcą

Przed wręczeniem wypowiedzenia warto również podjąć próbę negocjacji z aktualnym pracodawcą – o ile oczywiście nie masz nic przeciwko temu, by zostać w tej samej firmie tylko na lepszych warunkach. Jeśli jesteś cenionym pracownikiem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że szefostwo zaproponuje Ci awans lub podwyżkę, w zamian za pozostanie.

Jeśli myślisz, że negocjacje są nieeleganckie i wykluczają odejście z pracy z klasą – jesteś w błędzie. To zwyczajne dbanie o własny interes w dobrym tego słowa znaczeniu. Jest to całkowicie zrozumiałe, że chcesz uzyskać jak najlepszą pensję i jak najwyższe stanowisko, więc negocjacje z szefostwem przed odejściem z firmy są zdecydowanie pomysłem godnym uwagi.

Stres związany ze zmianą pracy

Jak odejść z pracy z klasą? Wielu osobom pożegnanie firmy utrudnia stres, który wiążę się z tak ważną zmianą. Z tego powodu niektórzy reagują nadmiarem sentymentu, a inni złością. Jest też grupa osób, która potrafi zrezygnować z nowego miejsca pracy, bo nerwy związane z przejściem są zbyt duże.

Odejście będzie łatwiejsze, gdy uświadomisz sobie, że nie jesteś jedyną osobą, która opuszcza firmę. Zwłaszcza w korporacjach zwolnienia i wypowiedzenia są chlebem powszednim. Bardzo możliwe, że przeceniasz swoją rolę we firmie, a jednocześnie rolę tej firmy w swoim życiu zawodowym. Pamiętaj o tym, a odejście będzie łatwiejsze. Nie zapomnij też, by skupiać się na korzyściach, które czekają w nowym miejscu pracy.

ZOBACZ TEŻ