Jak naturalnie zwiększyć poziom testosteronu?

0

O testosteronie często mówi się, że odpowiada za typowo męskie cechy fizyczne i psychiczne. Co się do nich zalicza? Większe owłosienie ciała, chęć do działania i rywalizacji, wysokie libido, dobre samopoczucie i dużo energii na co dzień. Brak tych elementów może świadczyć o zbyt niskim poziomie „teścia”. Naturalnie sprawa jest nieco bardziej skomplikowana i w grę wchodzą również uwarunkowania genetyczne, inne hormony oraz czynniki środowiskowe – niemniej odpowiedni poziom testosteronu zdecydowanie jest korzystny dla każdego faceta.

Chcesz mieć pewność, że męskiego hormonu jest pod dostatkiem w Twoim krwiobiegu? W takim razie odpowiedzmy sobie na pytanie jak naturalnie zwiększyć poziom testosteronu?

Ćwiczenia siłowe

Pierwsze co przychodzi Ci na myśl to siłownia? To bardzo dobre skojarzenie. Poziom testosteronu można skutecznie podnieść za pomocą krótkich i intensywnych ćwiczeń, czyli tzw. interwałów. Polega to np. na maksymalnie szybkiej jeździe na rowerku gimnastycznym przez pół minuty, bo następnie odpocząć trzy minuty i znów ruszyć z całych sił. Oczywiście interwały mogą też obejmować inne partie mięśni.

Do ćwiczeń podnoszących poziom testosteronu należą także typowe ćwiczenia ma wzrost siły i masy mięśniowej. Mowa o podnoszeniu dużych ciężarów w kilku seriach i niewielkiej ilości powtórzeń na serię. Innymi słowy – wyciskanie ciężarów, a nie „machanie” lekkimi hantlami przez pół godziny.

Uważaj jednak, by się nie przećwiczyć. Przetrenowanie obniży poziom testosteronu zamiast go podnieść.

Zrzuć zbędne kilogramy

A co ze sportami wytrzymałościowymi i treningiem cardio? Jeśli chcesz naturalnie zwiększyć poziom testosteronu takie ćwiczenia też mogą się przydać, ale głównie jako wsparcie w walce o mniejszą wagę. Intensywny aerobik czy bieganie nie wpływają korzystnie na poziom męskiego hormonu – pozostają neutralne lub obniżają „teścia”, o czym doskonale wiedzą np. maratończycy. Z drugiej strony, w utrzymaniu testosteronu na zdrowym poziomie przeszkadza nadmiar tłuszczu w organizmie, a to oznacza, że warto zawalczyć o zredukowanie wagi (więc i cardio może się przydać).

Cynk, magnez, witamina D

Aby testosteron mógł być skutecznie produkowany i utrzymywany, potrzebujesz również odpowiednich witamin i minerałów. W kwestii testosteronu szczególnie przydatne są cynk, magnez oraz witamina D. Wszystkie trzy substancje możesz spożywać wraz z jedzeniem, ale w tym wypadku warto sięgnąć też po suplementy. Niestety w pożywieniu tych dobroczynnych związków jest zbyt mało.

Seks a testosteron

Jak naturalnie zwiększyć poziom testosteronu? Jednym z najprzyjemniejszych sposobów jest regularny seks. Warto jednak dodać, że mowa o aktywności z partnerką, a nie „działaniach na własną rękę”. W tym drugim przypadku poziom testosteronu pozostaje bez zmian. Nie sprawdza się też zasada im więcej tym lepiej. Zarówno seks, jak i masturbacja w nadmiarze mogą obniżyć poziom męskiego hormonu.

Co ciekawe, korzystnie na poziom testosteronu wpływa też brak seksu, jednak dotyczy to ograniczonego okresu. Przez pierwszych kilka tygodni „teściu” będzie wzrastał, ale jeśli w tym czasie nie uda Ci się znaleźć partnerki, poziom męskiego hormonu drastycznie spadnie.

Koniec z cukrem

Prawdziwi mężczyźni nie jedzą cukierków. A przynajmniej taki wniosek można wysnuć na podstawie badania zależności testosteronu od spożycia cukru. Po wypiciu puszki słodkiego napoju, testosteron może spaść nawet o 25%. Jeśli więc chcesz zadbać o to, by nie brakowało męskiego hormonu w Twoim organizmie, unikaj zbyt dużych ilości cukru.

Wysypiaj się

Natomiast wracając do przyjemnych sposobów dodajmy, że powinieneś się porządnie wysypiać. Jak naturalnie zwiększyć poziom testosteronu? Spędzaj w łóżku regularnie 7-8 godzin. Organizm musi się zregenerować. Brak snu prowadzi do przemęczenia, a po kilku nieprzespanych nocach poziom testosteronu wyraźnie spada.

Zredukuj źródła stresu

Testosteronowi nie służy też długotrwały stres. Niestety mężczyźni są naturalnie mniej odporni na długotrwałe sytuacje stresowe, dlatego w trosce o własne zdrowie i męskie hormony, staraj się unikać przeciągającej się nerwówki. Dotyczy to zarówno kwestii zawodowych, jak i prywatnych. Przydadzą się natomiast nowe wyzwania i rywalizacja – to czynniki wpływające korzystnie na poziom testosteronu.

Czym jest błonnik i jaką odgrywa rolę?

0

Napis „zawiera błonnik” możesz znaleźć na wielu opakowaniach produktów spożywczych. Często składnik ten jest dodawany po to, by zachęcić użytkowników do wybrania danej oferty – w końcu po co pić „zwykłą” kawę zbożową, skoro można wypić wersję z błonnikiem? Pytanie jednak po co w ogóle ten element w diecie? Czym jest błonnik i jaką odgrywa rolę w organizmie?

Co to jest błonnik?

Błonnik to inaczej włókno pokarmowe, a w jego skład wchodzą takie substancje jak gumy, śluzy, ligniny, celulozy i hemicelulozy, a także pancerzyki chitynowe, skrobia oporna i   pektyny. Część z nich jest rozpuszczalna w wodzie.

Jak widzisz, błonnik jest mieszanką wielu różnych elementów. W skrócie można powiedzieć, że są to niestrawione części pokarmu, które znajdują się w jelitach. Brzmi więc to raczej jak coś, czego powinieneś się jak najszybciej pozbyć, prawda? Jeżeli do głowy przyszło Ci, że błonnik to raczej obciążenie dla organizmu niż coś pożytecznego, to nie musisz się wstydzić swojego toku rozumowania – dokładnie tak samo przez długi czas myśleli naukowcy. Dopóki nie okazało się czym naprawdę jest błonnik i jaką odgrywa rolę w organizmie. A więc jaka jest funkcja tej dziwnej mieszanki niestrawnych substancji?

Błonnik – funkcje i wpływ na organizm

Włókno pokarmowe wpływa na organizm na wiele różnych sposobów. Podstawową rolą błonnika jest regulowanie procesu trawienia. Błonnik „zalegający” w jelitach spowalnia wchłanianie, co doceniają osoby walczące z ciągłym podjadaniem i nadwagą. Obiad, który dostanie się do układu pokarmowego zawierającego odpowiednią ilość błonnika wystarczy na dłużej. Uczucie głodu pojawi się później. W dodatku błonnik absorbuje wodę i pęcznieje, co oznacza, że łatwiej o poczucie pełnego żołądka.

Wchłanianie wody ma również korzystny wpływ na produkcję śliny – włókno pokarmowe stymuluje organizm do bardziej intensywnej pracy w tym zakresie. Zwiększa się również wydzielanie soków pokarmowych.

Pozytywną rolą błonnika jest też ochrona przed wahaniami cukru we krwi. Gdy zjesz pokarm bogaty w glukozę, a błonnika w Twoim organizmie znajduje się za mało, mogą pojawić się znaczne wahania cukru we krwi. Jak rolę odgrywa błonnik? Spowalnia wchłanianie cukru, dzięki czemu możliwe jest utrzymanie stabilnego poziomu i uniknięcie skoków poziomu glukozy.

Ważną odpowiedzią na pytanie o to czym jest błonnik jest także zdolność włókna pokarmowego do wchłaniania różnych szkodliwych elementów przyswajanych wraz z pożywieniem. Mowa np. o metalach ciężkich i metabolitach. Absorbowane są także triglicerydy i cholesterol, co oznacza, że błonnik pomaga zadbać o układ krwionośny i zmniejszyć ryzyko rozwoju miażdżycy.

Do listy zalet trzeba dołożyć także to, że błonnik stanowi pożywkę dla dobrych bakterii żyjących w jelitach. Dlaczego dobrych? Ponieważ pomagają on w rozkładaniu wielu substancji na prostsze związki, umożliwiając skuteczne trawienie.

Źródła błonnika

Ustaliliśmy już czym jest błonnik, w takim razie zastanówmy się jeszcze, gdzie można go znaleźć? Najbogatszym źródłem błonnika są warzywa, produkty zbożowe oraz owoce. Warto sięgnąć przede wszystkim po rośliny strączkowe, takie jak fasola czy soja. W diecie powinny znaleźć się też otręby pszenicy, kukurydzy i jęczmienia, kalafior, brokuły, marchew, brukselka oraz pieczywo pełnoziarniste. Dorosły człowiek powinien spożywać około 25-40 gram błonnika na dobę.

Świat jest pięknym miejscem – o „Amelii” Katarzyny Michalak

0

Każdy z nas ma marzenia, ale nie wszyscy mamy w sobie na tyle odwagi, by zacząć je realizować. Dlaczego tak się dzieje? Wpływ na taki stan rzeczy ma wiele czynników, aczkolwiek najczęściej odpowiedzialne są za to ograniczenia, które sami na siebie nakładamy. A co by było, gdybyśmy się ich pozbyli?

Dlaczego sięgnęłam po książkę Katarzyny Michalak „Amelia”?

Wielbicielką prozy Katarzyny Michalak jestem od wielu już lat. Bardzo podoba mi się styl autorki i jej niesamowita umiejętność ubierania zwykłych rzeczy w niezwykłe słowa. Z kart jej książek bije ciepło i wspaniała atmosfera, niosą one pozytywny przekaz. To literatura kobieca z najwyższej półki – chociaż przyznaję, iż strasznie nie lubię tego określenia. Generalnie w ogóle nie przepadam za przypinaniem książkom etykiet – według mnie dzielą się na godne uwagi i te niekoniecznie warte zainteresowania. Powieści autorstwa pani Katarzyny zdecydowanie zaliczam do tej pierwszej kategorii, dlatego też informacja o ukazaniu się „Amelii” bardzo mnie ucieszyła i z nieukrywaną radością sięgnęłam po tę powieść.

Kim jest autorka książki Katarzyna Michalak?

Katarzyna Michalak ur. się w 1969 r. w Warszawie. Z wykształcenia jest lekarzem weterynarii, a z zamiłowania pisarką. Zadebiutowała powieścią zatytułowaną „Poczekajka”, która na rynku ukazała się w 2008 r., a rok później doczekała się kontynuacji w postaci „Zachcianka”. Literacki dorobek autorki jest bardzo bogaty. Jej twórczość była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana, np. tytułami „Najlepszej książki na wiosnę 2013” i „Najlepszej książki roku 2013” w kategorii „Książka pełna emocji” dla powieści „Sklepik z Niespodzianką. Lidka” w plebiscycie organizowanym przez portal granice.pl. Wiele pozycji sygnowanych nazwiskiem Katarzyny Michalak osiągnęło status bestsellerów.

O fabule książki „Amelia” słów kilka

Główną bohaterkę poznaliśmy już w „Kawiarence pod Różą” – jeśli ktoś nie czytał, serdecznie polecam. Zwłaszcza, że „Amelia” to ciąg dalszy. Amelia wskutek przykrego zdarzenia traci pamięć. Nie jest w stanie przypomnieć sobie niczego, co wydarzyło się wcześniej – nie wie czy ma rodzinę, skąd pochodzi i czy w ogóle jej imię jest prawdziwe. Trafia do niewielkiego miasteczka o bardzo pięknej nazwie Zabajka. W kurtce znajduje list napisany przez tajemniczego mężczyznę – niejakiego T. Dzięki niemu Amelia staje się właścicielką mieszkania w urokliwej kamieniczce, a jak by tego było mało, dostaje także pieniądze. Podejmuje decyzję o tym, iż ów nieoczekiwany podarunek finansowy wykorzysta na zrealizowanie marzeń – swoich oraz przychylnych jej osób.

Jak to jednak w życiu bywa, nie wszystko jest piękne i wspaniałe, na jakie wygląda. T. – czyli Tomasz – okazuje się natrętnym stalkerem, który wcale nie miał zamiaru podarować mieszkania bohaterce. Sprawy zaczynają się mocno komplikować, ale paradoksalnie właśnie wtedy Amelia zaczyna powoli odzyskiwać pamięć. Co z tego wyniknie? Tego rzecz jasna Wam nie zdradzę. Dodam jedynie, że z pomocą przychodzą bohaterce nowe przyjaciółki – Tosia, Ksenia i Marylka, które same w życiu sporo przeszły. Jak się skończy ta opowieść? Nie pozostaje Wam nic innego, jak przeczytać książkę.

Moja opinia na temat książki „Amelia” Katarzyny Michalak

Z powyższego opisu fabuły mogłoby wynikać, iż „Amelia” to smutna powieść. Pragnę Was uprzedzić, iż wcale taka nie jest. Po skończeniu lektury czułam się naładowana pozytywną energią – to naprawdę fantastyczne uczucie, kiedy masz świadomość tego, że zależy od ciebie więcej niż ci się wydaje. I że masz moc przekuwania własnych pragnień w rzeczywistość – musisz się jedynie trochę postarać, wykazać się dobrymi chęciami i najzwyczajniej w świecie uwierzyć w to, że potrafisz. Rozmaite przeciwności, jakie przynosi los, są nieodłączną częścią naszego życia, więc zamiast traktować je w kategoriach porażek, powinniśmy się nauczyć wyciągać z nich konstruktywne wnioski. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że potrzebujemy niewiele, by uszczęśliwić siebie i bliskie nam osoby.

Katarzyna Michalak posługuje się lekkim i pełnym poczucia humoru językiem, dzięki czemu „Amelię” czyta się bardzo szybko. Ogromnym atutem powieści są znakomicie sportretowane postacie oraz to, że lektura wzbudza mnóstwo emocji. Nie raz i nie dwa wzruszenie ścisnęło mnie za gardło. W zasadzie jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić jest to, że chwilami książka stawała się przewidywalna – ale daję słowo, iż jest to niewielki mankament, który kompletnie nie przeszkadza w delektowaniu się treścią.

Czy warto kupić książkę „Amelia”?

„Amelia” to piękna, pozytywna historia, która dostarczy Wam niezapomnianych wrażeń. Uwrażliwia czytelnika na pewne sprawy – ot chociażby takie, by otaczającej nas rzeczywistości starać się zawsze szukać dobrych stron. Wydaje mi się, że na co dzień zbyt rzadko doceniamy rzeczy pozornie drobne i niewiele znaczące, dlatego też mamy skłonności do popadania w smutek. Życie przynosi nam sporo wspaniałych okazji, ale nie zawsze chcemy je dostrzegać i wykorzystywać. Tymczasem warto zachować otwarty umysł i być wdzięcznym, celebrując małe radości dnia codziennego. Taka postawa przybliża nas do tego, czego wszyscy najbardziej pragniemy, a mianowicie do stania się szczęśliwymi ludźmi.

ZOBACZ TEŻ